
Choć w wychowaniu dziecka najważniejszy jest wspólny front rodziców, różnice w podejściu do wychowania też bywają potrzebne. Zwłaszcza, jeśli nie dotyczą kwestii fundamentalnych, ale zwykłych, codziennych spraw i obowiązków. Sprawdzamy, co przeciętny tata robi zupełnie inaczej niż mama!
Kąpie
Już od samego początku. W wielu rodzinach jest tak, że pierwsze kąpiele noworodka odbywają się wspólnie, z czasem zaś tata oddaje pałeczkę w tej dziedzinie mamie. Jak się okazuje warto, by to właśnie tata przejął na siebie ów obowiązek. To prawda, że kobiety zazwyczaj są w tej kwestii bardziej dokładne, delikatne, ostrożne, ale - to niekoniecznie zaleta!
Silne męskie dłonie z pewnością nie pozwolą maluchowi poślizgnąć się w wannie, a większa swoboda pozwoli dziecku bardziej oswoić się z wodą. A że w trakcie mycia z tatą częściej dochodzi do zachlapania oczek czy uszu - i co z tego? Dziecku krzywda się nie stanie, a może przy okazji bardziej oswoić się z wodą, co w przyszłości zniweluje lęk przed myciem włosów czy pływaniem.
Ubiera
Dbanie o garderobę to domena kobiet. Stereotyp czy nie stereotyp - zgodzą się z tym zarówno kobiety, jak i mężczyźni. Pewnie, że współcześni panowie dbają o wygląd, ale na pewno nie będą się wykłócać ze stwierdzeniem, że kobiety przykładają do niego większą uwagę. I dotyczy to zarówno wyglądu ich samych, jak i ich dzieci.
Choć oczywiście wszystko zależy od sytuacji, okoliczności i stopnia zapełnienia pralki, przeciętna mama nie wypuści dziecka z domu w spódnicy w paski, bluzce w kropki, a rajstopkach w panterkę. Tymczasem niejeden tatuś nie widziałby w tym problemu (na podstawie obserwacji własnych: mowa o jednej z dziewczynek będących pod opieką taty). Tata podchodzi do kwestii ubioru praktycznie: nie zmarznie? Nie zgrzeje się? No to wychodzimy.
Zajmuje się dzieckiem
Choć zapewne mamy w tej kwestii różne doświadczenia, generalizując - wypadki, kontuzje, zadrapania i guzy częściej zdarzają się dzieciakom będącym pod opieką ojców. Panowie po prostu okazują swoim pociechom nieco więcej zaufania, dają im więcej swobody i pozwalają na nieskrępowaną zabawę. Niejednej mamie włosy staną na głowie, gdy przypadkiem zobaczy, jak tata na placu zabaw wspiera najdziksze pomysły ich pociechy.
Kobiety - z reguły - bywają ostrożniejsze i bardziej przewidujące. Ale - żeby było jasne - to wcale nie atak w stronę tatusiów. Bo o ile kończy się jedynie na niewielkich guzach, zadrapaniach i siniakach, to dziecku wielka krzywda się nie dzieje, a przy okazji ćwiczy odwagę, podejmuje wyzwania i - co ogromnie ważne - uczy się na własnych błędach. Nie tylko na rodzicielskich zakazach.
Pociesza
Jako że dziecko pod opieką tatusia często ląduje na pupie, kolanach, głowie etc., panowie muszą opanować do perfekcji zdolność pocieszania i tamowania łez. Bo to, że guz nabity w wartej guza sprawie to nie znaczy, że nie boli.
Tatusiowie - w przeciwieństwie do mam - często próbują obrócić poważną sytuację w żart. Zamiast więc ubolewać nad biednym maluchem, tulić, chuchać, dmuchać i pytać czy jeszcze boli, tata postara się raczej odwrócić uwagę od przykrego wydarzenia. Zabierze na lody, pochwali za odwagę, opowie o własnych wypadkach z dzieciństwa. Guz szybciej nie zniknie, ale łzy - owszem.
Bawi się
Wszystko zależy od charakteru, ale większość kobiet przyzna, że sposób, w jaki bawią się z dzieckiem różni się od tego, w jaki bawi się z nim tata. Mamusie lubią czytać bajki, grać w gry, zachęcają do kreatywnych zabaw czy odgrywania ról. Tatusiowie? Preferują szaleństwa na podłodze czy łóżku - zabawy bez szczególnego scenariusza, za to z dużą dozą wariactwa i hałasu. Po zabawie z tatą dom z reguły przewrócony jest do góry nogami, a maluch ledwo dyszy, ale za to szybko pada ze zmęczenia.
Warto w tym miejscu powrócić do przytaczanej na wstępie kąpieli, którą mama z reguły traktuje w kategoriach kąpieli właśnie, tata zaś - świetnej zabawy (tym razem mowa oczywiście o kąpieli ze starszakiem, nie zaś z niemowlakiem). Sztorm, przypływy, odpływy, morskie bałwany i woda w całej łazience niekoniecznie spodoba się mamie, ale dla maluchów to zdecydowanie fajniejsza alternatywa dla tradycyjnej kąpieli.
Robi zakupy
Utarło się przekonanie, że to my, kobiety mamy skłonność do nadprogramowych zakupów. Uwielbiamy szwendać się sklepowymi alejkami, oglądać, przeglądać, wybierać, mierzyć. Kuszą nas promocje, okazje i przeceny. Facet? Zakupy robi sprawnie i kupuje wyłącznie to, co ma na liście vel w głowie. A jednak z rozmów z kilkoma mamami wynika, że kiedy sprawa dotyczy dziecka, role się odwracają.
Kiedy to my zabieramy szkraba na zakupy, skupiamy się na zadaniu maksymalnie. Mamy kupić buty w rozmiarze 26? Wracamy do domu z jedną parą (butów w rozmiarze 26. Te w rozmiarze własnym się nie liczą). Tymczasem wypuszczenie na zakupy tatusia z córeczką kończy się powrotem do domu z setką różowych spineczek, kokardek i innych tym podobnych akcesoriów, których duży mężczyzna nie był w stanie odmówić małej kobietce.
Macie może podobne doświadczenia? Czekamy na komentarze!
Autor: Agata Cygan - Kukla