Urlop ojcowski to najchętniej wybierany przez tatusiów urlop związany z wychowaniem dziecka.
Dla ojców nie tylko ojcowski!
Na początku warto przypomnieć, że polscy tatusiowie, którzy podlegają ubezpieczeniu chorobowemu, mają do dyspozycji nie tylko urlop ojcowski. Mogą też bez przeszkód skorzystać z urlopu rodzicielskiego czy macierzyńskiego. Za opiekę nad dzieckiem w czasie każdego z tych urlopów rodzicowi (bez względu na to, czy jest to matka czy ojciec) przysługuje zasiłek macierzyński. I taki zasiłek w okresie od stycznia do kwietnia bieżącego roku w naszym kraju pobierało ponad 354 tys. rodziców - w tym 60 tys. ojców.
Trudno jednak ukrywać, że to właśnie urlop ojcowski wybierany jest przez tatusiów najczęściej. Liczba mężczyzn przebywających na urlopie związanym z wychowaniem dziecka w 2021 roku wyniosła 185 tysięcy, z czego aż 174 tysiące to właśnie tatusiowie na ojcowskim. W ciągu pierwszych czterech miesięcy bieżącego roku zdecydowało się na niego ponad 56 tys. mężczyzn.
Ojcowski – nic tylko brać!
Urlop ojcowski to – w przeciwieństwie do dwóch pozostałych – urlop dedykowany wyłącznie ojcom. Nie jest przymusowy, ale jeśli tata nie zdecyduje się z niego skorzystać – wolne przepada. Nie ma możliwości przeniesienia go na matkę dziecka czy wykorzystania w postaci ekwiwalentu pieniężnego. Urlop trwa dwa tygodnie i można go wybrać w przeciągu pierwszych dwóch lat życia dziecka. By z niego skorzystać, należy złożyć u swojego pracodawcy stosowny wniosek, ale – co trzeba podkreślić – pracodawca jest zobowiązany go przyjąć i uwzględnić (o ile zostanie złożony w wymaganym terminie).
Warto zauważyć, że urlop ojcowski to urlop bardzo dla tatusiów „dogodny” – jako jedyny z trzech wspomnianych pozwala na zachowanie 100-procentowego wynagrodzenia. Za czas przebywania na ojcowskim, jak już pisaliśmy wyżej, przysługuje pracownikowi zasiłek macierzyński, ale - w przeciwieństwie do urlopu rodzicielskiego czy macierzyńskiego - jego kwota wynosi dokładnie tyle, co standardowa pensja pracownika. Tatuś na ojcowskim nie odczuje więc żadnej finansowej straty z racji z tego, że zdecydował się zostać z dzieckiem w domu. Także długość trwania ojcowskiego (dwa tygodnie z możliwością podzielenia na pół) nie wykracza poza długość typowego urlopu wypoczynkowego - tata nie musi się więc martwić, że przerwa w pracy wpłynie negatywnie na jakość jego obowiązków zawodowych. Formalności w związku z ojcowskim również nie ma zbyt wiele – nie istnieje żaden obowiązujący wzór wniosku o urlop, a sam dokument wystarczy złożyć na siedem dni przed planowaną datą jego rozpoczęcia.
Tatusiowie chcą być ojcami!
Niewątpliwie jednak największą korzyścią płynącą z przebywania na ojcowskim jest możliwość przebywania z dzieckiem. Polscy tatusiowie coraz chętniej angażują się w opiekę nad swoimi pociechami, ale z racji tego, że w większości pracują zawodowo, często jest to opieka jedynie weekendowa. W tygodniu pomoc przy dziecku ogranicza się do popołudniowego spaceru czy kąpieli malucha – na więcej, niestety, nie starcza już czasu. Urlop ojcowski jest więc doskonałą okazją do tego, by tata poprzebywał ze swoim dzieckiem nieco więcej – poznał go w innych okolicznościach i sytuacjach, a także dał poznać siebie jako dobrego opiekuna i towarzysza zabaw.
Kiedy więc najlepiej wykorzystać dwa tygodnie ojcowskiego? Na to pytanie nie znajdziemy jednej odpowiedzi. Sens ma taki urlop zarówno na początku swojej rodzicielskiej przygody – w pierwszych dniach życia dziecka, jak i nieco później – kiedy malec ma już kilka czy kilkanaście miesięcy. Najważniejsze, by czas ten poświęcić w głównej mierze dziecku, budując wzajemną więź z maluchem i niezapomniane wspomnienia na lata. A po zakończeniu ojcowskiego zrobić wszystko, by wykrzesać ze swojego napiętego grafiku jak najwięcej czasu dla swojej pociechy – niezależnie od jej wieku czy dnia tygodnia. Bo dziecko potrzebuje ojca na co dzień i przez całe życie. Więź wypracowana w dzieciństwie będzie procentować z każdym kolejnym rokiem, a oparta na przyjaźni i wzajemnym zaufaniu na pewno przetrwa.
Autor: Agata Cygan-Kukla