Urlop ojcowski

Czego się boi przyszły tata?

Czego się boi przyszły tata?

Czego najbardziej boi się przyszły tata? Co naprawdę napawa go lękiem – przyjście na świat potomka, utrata dawnego życia, ogrom nowych obowiązków, czy też zmiana relacji z partnerką? Pewnie wszystko po trochu… Jak jednak lęki te oswoić, aby w pełni móc cieszyć się z ojcostwa? Przecież strach ma tylko „wielkie oczy” – nie ma się czego bać Tato!

Zmierzch królestwa wiecznych chłopców

Na świecie pojawia się dziecko, a w raz z nim ogrom obowiązków i nowych wyzwań. Narodziny potomstwa to dla każdego mężczyzny symboliczna granica pomiędzy, jeszcze tak upragnioną, swobodą i wolnością. To dla wielu bezapelacyjny kres młodości. Te wszystkie strachy wynikają również z poczucia odpowiedzialności, bądź - z jej braku. Chyba każdy tata boi się, że nie sprosta nowym obowiązkom, nie pokocha dostatecznie małego, wiecznie płaczącego i dziwnie pachnącego dziecka. Co więcej obawia się również, że będzie to z maluchem będzie musiał rywalizować o uczucia swojej partnerki. Listę obaw uzupełniają te dotyczące utrzymania rodziny oraz świadomość, że nie będzie już można żyć tak, jak kiedyś. Wyjścia z kumplami, wakacje pod namiotem, gry na komputerze po pracy – nie na wszystko starczy czasu i siły, a wiele z planów trzeba będzie odłożyć na bliżej nie określony czas zwany - „jak mały trochę podrośnie”. To przerażająca mężczyzn rzeczywistość pojmowana jako “zmierzch królestwa wiecznych chłopców”.

Przecież jesteś dzielnym mężczyzną

Jako nowoczesny i świadomy swojej roli ojciec, musisz odrzucić swoje obawy na bok – nie chcesz przecież wyjść na niedojrzałego – musisz być oparciem dla partnerki, w tych trudnych dla niej chwilach. Jak się do tego zabrać? Po pierwsze postaraj się przełamać naturalną barierę w wyrażaniu uczuć, której nauczyło cię życie i twarda walka o przetrwanie. Dotykaj brzucha partnerki, mów do dziecka, oglądaj jego pierwsze grymasy na USG. A po narodzinach naucz się go przytulać, głaskać i rozmawiać z nim. A gdy dorośnie pamiętaj, nie przyjmuj skrajnych postaw: tata -„żandarm”, wyznaczający zakazy i nakazy, bądź wycofujący się „asystent” żony - to złe rozwiązanie. Wystarczy, że nie dasz się zepchnąć na boczny tor.

A mój tata w piłkę kopie…

Zadaniem taty jest nie tylko zapewnianie godnego bytu rodzinie. Tata ma również zarażać pasją, pobudzać ducha rywalizacji i ambicję. Dotyczy to nie tylko męskich potomków, ale również córeczek. Zabawy typu „kto pierwszy” (dobiegnie do mety, przeczyta rozdział, strzeli bramkę) czy "kto lepiej” (poradzi sobie z budowa karmnika, umyje naczynia) bawią i uczą. Pokaż dzieciom to, co jest ci bliskie – nie ważne czy będzie to piłka nożna, dłubanie przy samochodzie czy… haftowanie serwet. Dzięki temu dzieci szybciej zaakceptują i zrozumieją fakt, że ludzie są różni. Pamiętaj też, że dziecko uczy się przez cały czas, rejestrując wszystkie Twoje zachowania. Każdy z nas przecież (często podświadomie!) odwołuje się do wzorców i zwyczajów zaobserwowanych wcześniej w rodzinnym domu.

Ja nie dam rady? Ja?

Podobnie jak bogaty nie zrozumie biednego, tak imprezowicz nie rozgryzie sekretu szczęścia panującego w rodzinie i sercu spełnionego ojca. Obawy młodych ojców nie są niczym niezwykłym, o ile nie paraliżują, uniemożliwiając nawiązanie bliskiego kontaktu z dzieckiem. Ale od czego są koledzy, którzy wcześniej zostali ojcami i wszystkie strachy, nieprzespane noce i pieluchy mają już za sobą. Zwłaszcza, że rzeczywistość zawsze okazuje się bardziej przyjemna i prosta niż wizualizowane przez czas ciąży partnerki czarne scenariusze. Wszelkie problemy bledną jednak w starciu ze świadomością, że masz dziecko. Krew z twojej krwi, kość z twojej kości – twoje dziecko.

Na jaki urlop możesz liczyć? Sprawdź!