Urlop ojcowski

Czy mężczyzna nieobecny przy porodzie jest gorszym tatą?

Tata przy porodzie

Czujesz, że nie podołasz. Oczywiście mógłbyś się do tego zmusić, ale obawiasz się, że możesz potem żałować. Podjąć ryzyko czy świadomie zrezygnować? Czy to, że w chwili, kiedy twoje dziecko będzie przychodzić na świat, ty będziesz stał za ścianą naprawdę znaczy, czy jesteś gorszym ojcem..?


Czyja decyzja?

Najważniejsza w tym wypadku jest odpowiedź na to jedno, zasadnicze pytanie: kto tak naprawdę chce porodu rodzinnego - on, ona czy też może obydwoje. Oczywiście najlepiej byłoby, gdyby to ostatnia odpowiedź była prawidłowa i poród rodzinny był marzeniem obydwojga partnerów. Wówczas sprawa jest jasna i w zasadzie nie wymaga komentarza - takie doświadczenie z pewnością wpłynie pozytywnie na wzajemne relacje pary i je umocni, a co więcej - wpłynie korzystnie na rozwój ich relacji z nowonarodzonym dzieckiem.

Inaczej sprawa wygląda, jeśli to on jest zwolennikiem rodzenia we dwoje, ona zaś uparcie stoi na stanowisku, że poród to kwestia na tyle intymna i kobieca, że - jeśli to oczywiście możliwe, na sali porodowej poza matką i jej dzieckiem powinna być obecna wyłącznie położna. Nieważne, jakie argumenty na poparcie swojej tezy ma kobieta - mężczyzna powinien uszanować jej decyzję i cierpliwie czekać pod salą porodową.

Co jednak w sytuacji, kiedy to ona pragnie towarzystwa, a on - mówiąc delikatnie - nie jest takim pomysłem zachwycony?

Dokładnie to samo. Poród rodzinny powinien być świadomą, przemyślaną i pewną decyzją obydwojga i jeśli przynajmniej jedno ma w tej kwestii jakiekolwiek wątpliwości (i naprawdę nieważne, które!), należy odłożyć ten pomysł na później. Być może przy kolejnej ciąży obydwoje dojrzejecie do tej decyzji?

Ale chociaż spróbuj!

Zmuszanie, nakłanianie czy chociażby proszenie mężczyzny o "przemyślenie sprawy" nie są najlepszym rozwiązaniem. Prawdopodobnie w większości przypadków partner ostatecznie ulegnie i bohatersko zaasystuje przy tym niezwykłym wydarzeniu. Pytanie tylko, jakie korzyści obydwoje z tego odniosą i czy przypadkiem takie wymuszone towarzystwo nie przyniesie rodzącej więcej szkód niż pożytku.

Stres i napięcie partnera, który znajdzie się tam, gdzie jego zdaniem być nie powinien, prawdopodobnie przeniesie się na rodzącą. Próżno będzie szukała oparcia w osobie, która sama owego wsparcia będzie wymagała. W takiej sytuacji partnerce udzielają się niepotrzebne nerwy, ogrania ją coraz większy lęk i zdenerwowanie - nie jest w stanie wystarczająco się odprężyć, zrelaksować, skupić na akcji porodowej i swoich zadaniach. Wszystko się komplikuje, a poród może stać się dłuższy i bardziej bolesny. Kiedy bowiem miejsce oksytocyny - tak ważnej w czasie akcji porodowej, zajmie adrenalina, skurcze macicy słabną, robią się nieefektywne, a czasami wręcz ustają.

Mężczyzna, który z jakichś względów odmawia wspólnego porodu, prawdopodobnie ma ku temu określone powody. Być może zna siebie samego na tyle, że wie, iż w tym wypadku się nie sprawdzi i w żaden sposób nie pomoże partnerce w tym szczególnym przedsięwzięciu. Zmuszanie go do wzięcia w nim udziału na siłę może sprawić, że straci on pewność siebie i poczucie własnej wartości - przecież wyjdzie na jaw, że nie podołał, że nie jest na tyle silny, że partnerka zwyczajnie go przeceniła. Poród może stać się dla niego dowodem porażki i słabości. Świadomość, że zawiódł ukochaną i że nie dał jej tego, czego od niego oczekiwała może wpłynąć bardzo niekorzystnie na jego własne ego, a co za tym idzie - na ich wzajemne relacje.

Poród to nie bajka

Poza tym, warto zauważyć, że poród, jaki znamy z filmów, nijak się ma do rzeczywistości. Tam przedstawiany jest w formie krwawego dramatu rozgrywającego się w przeciągu zaledwie kilku minut. Powiedzmy sobie szczerze - to bajka. Krwawa, ale jednak bajka. Poród zaczyna się w momencie, kiedy pojawiają się skurcze porodowe, a to - często ma miejsce kilkanaście, jeśli nie kilkadziesiąt godzin przed finałem. Skurcze te nierzadko pojawiają się jeszcze w domu, a świadkiem tego jest nie kto inny, jak przyszły ojciec. Uspokaja, pomaga się spakować, zabiera do szpitala. Słowem - uczestniczy w porodzie! Naprawdę nie warto umniejszać jego roli na tym ważnym, początkowym etapie porodu, kiedy to stres ciężarnej prawdopodobnie jest największy - bo spowodowany lękiem przed nieznanym.

Nawet, jeśli para nie decyduje się na poród rodzinny, partner jeszcze długo towarzyszy rodzącej - zostają sami w sali i razem oczekują na to, co się stanie. To właśnie na tym etapie obecność partnera okazuje się nieoceniona! Kiedy akcja przybierze szybsze tempo, kobieta będzie musiała skupić się na współpracy z personelem medycznym i - jak często zauważają rodzące - zupełnie zapomni o obecności partnera! To właśnie w tym początkowym etapie może się on najbardziej wykazać - towarzyszyć, trzymać za rękę, po prostu być. To więc, że w czasie parcia opuści salę porodową wcale nie oznacza, że nie był obecny przy porodzie! Opcji uczestniczenia w tym ważnym wydarzeniu jest bowiem naprawdę wiele - nie należy generalizować i zawężać go do bycia obecnym wyłącznie w czasie finału.

---

Warto więc głęboko przemyśleć kwestię swojej obecności na sali porodowej. Jeśli "od zawsze" chciałeś to zrobić - nie rezygnuj. Z pewnością sobie poradzisz. Ale jeśli masz w tej kwestii obawy i wątpliwości albo wręcz przeciwnie - pewność, że to nie dla ciebie, nie bój się odmówić. Facet, który odmawia obecności przy porodzie wcale nie jest gorszym ojcem. Świadoma odmowa jest bowiem dowodem jego dojrzałości i odpowiedzialności - za siebie i za partnerkę.

To, że nie było cię na sali w czasie parcia nie znaczy więc, że nie możesz być świetnym ojcem i wspaniałym partnerem. Co więcej - wcale nie musisz "nadrabiać" swojej nieobecności i próbować "odzyskać twarzy". Na sali porodowej najważniejszy jest bowiem komfort rodzącej, a może go jej zapewnić wyłącznie osoba, która sama czuje się tam komfortowo. Taka, która wie, że robi to, co chce i to, co powinna. A przyznanie swojej "słabości" w pewnych kwestiach jest niczym innym, jak udowodnieniem swojej siły.

 

Agata Cygan - Kukla

Na jaki urlop możesz liczyć? Sprawdź!