Urlop ojcowski

Gdy mąż staje się ojcem, czyli co mnie zaskoczyło w moim partnerze

tata

Pojawienie się dziecka może sprawić, że w osobie, którą wydawało nam się znać od podszewki i na wylot, odkryjemy zupełnie nowe, nieznane nam wcześniej cechy.


Facet po narodzinach dziecka zmienia się nie do poznania - potwierdzacie? Oczywiście pewne zachowania czy przyzwyczajenia zostają - przydomek ojciec nie zwalnia przecież z zamiłowania do meczu piłki nożnej czy wyjścia na piwo z kolegami. Ale sprawia na pewno, że w osobie, którą wydawało nam się znać od podszewki i na wylot, odkrywamy zupełnie nowe, nieznane wcześniej cechy. Poznajmy partnerów Magdy i Patrycji.

Myślałam, że nie boi się niczego!

- Mój Tomek to typ takiego macho. To znaczy teraz już wiem, że tylko na takiego pozuje. Wydało się, dzięki Mili - śmieje się Magda, mama 2,5-letniej Mileny. Odkąd poznała swojego męża, ten zawsze miał skłonność do imponowania innym, przemycania wszędzie informacji "czego to on już w życiu nie robił, czego to nie umie i czego się nie boi". - Długo nie mogłam się do niego przekonać właśnie z tego powodu! Ja z natury jestem raczej skromną osobą i chwalenie się czy wywyższanie na pewno nie leży w mojej naturze. Ale z czasem uznałam, że to po prostu taka typowa "męska" cecha i najważniejsze, że jest przy okazji wspaniałym, dobrodusznym człowiekiem. Jak twierdzi Magda, wszystko zmieniło się, kiedy na świat przyszła ich córka.

- Zawsze myślałam, że to ja jestem panikarą, że za mocno wszystko przeżywam, że niepotrzebnie się stresuję. Ale nie! Ja to nic przy moim kochanym macho - śmieje się młoda mama. Świeżo upieczony tata od samego początku bardzo martwił się o córkę: - Zauważał najdrobniejszą plamkę czy krostkę. "Ej patrz, podobną widziałem wcześniej na brzuszku. Może to alergia?" Kiedy mała przechodziła trzydniówkę, spał z termometrem pod poduszką i co chwilę mierzył jej temperaturę. Innym razem nakryłam go nachylonego nad łóżeczkiem - potem się przyznał, że sprawdzał, czy mała oddycha... Ale prawdziwe apogeum przechodzimy teraz, kiedy mała zaczęła szaleć na placach zabaw. Ciągle słyszę tylko: nie spadnij! Uważaj! Tam jest za wysoko! Nie wychodź!

Mam w domu prawdziwego aktora!

- Jestem osobą z dużym dystansem do siebie. Umiem i lubię się z siebie śmiać, uwielbiam się wygłupiać  - opowiada Patrycja, mama 4-leniego Karola i 2-letniej Kai. - A mojemu Przemkowi zawsze tego dystansu brakowało. Przeciwieństwa się przyciągają, więc w końcu wylądowaliśmy przed ołtarzem, ale nie ukrywam, że zawsze marzyłam o tym, żeby miał w sobie trochę więcej luzu. Jak zauważa Patrycja, to właśnie dzieci zmieniły jej męża - na korzyść: - Nieraz słyszałam opowieści o tym, jak to ktoś zrobił się poważny po urodzeniu dzieci, że stracił poczucie humoru, nie da się z nim o niczym pogadać, itp. A mój mąż - wprost przeciwnie!

Przemek początkowo miał trudności z opieką nad synkiem. Chłopiec był wymagającym niemowlęciem, potrzebował sporo uwagi, szybko się denerwował. - Po kilku pierwszych razach sam na sam z synem, Przemek nie chciał sam z nim zostawać. Twierdził, że nie umie małego uspokoić, że ten ciągle płacze i się złości. Kiedy po raz kolejny zaszła konieczność zostawienia chłopaków samych, Patrycja wracała do domu niemalże biegiem. Co tam zastała?

Dwóch zadowolonych mężczyzn bawiących się na dywanie. Od tego dnia Przemek zostawał z synem bez problemu. - On wręcz mnie namawiał do tego, żebym zaczęła więcej wychodzić! Któregoś razu wróciłam wcześniej i na palcach zakradłam się do dziecięcego pokoju, gdzie mąż robił młodemu teatrzyk. W dłoniach miał pluszaki, śmiesznie modulował głos i robił głupie miny. Wtedy Patrycja zrozumiała, że mąż znalazł z synem "wspólny język", ale wrodzona powaga nie pozwala mu wygłupiać się przy niej: - To dlatego wolał zajmować się Karolem samodzielnie. Wiedziałam, że jeśli teraz go zawstydzę, to koniec. Z drugiej strony nie chciałam, żeby musiał się przede mną "ukrywać". Wzięłam do ręki świnkę Peppę i z głośnym chrumknięciem wtargnęłam do pokoju, dołączając do zabawy. Przemka zatkało, ale kiedy przyszła kolej na jego odpowiedź, musiał przyjąć rękawicę. Dzisiaj bawimy się w Peppę we czwórkę - śmieje się młoda mama.

-------

A jak jest u Was? Czy po narodzinach dziecka odkryłyście w Waszych partnerach cechy, o których wcześniej nie miałyście pojęcia? Podzielcie się z nami w komentarzach!

 

Autor: Agata Cygan-Kukla

Na jaki urlop możesz liczyć? Sprawdź!