Urlop ojcowski to świadczenie przysługujące każdemu pracownikowi, któremu urodziło się dziecko. Jego wymiar to dwa tygodnie. W jaki sposób można go wykorzystać? Jak to zrobić najlepiej – od razu, czy podzielić na dwie części?
Urlop ojcowski – zasady
Urlop ojcowski jest świadczeniem przysługującym każdemu mężczyźnie, który jest pracownikiem (pozostaje w tzw. stosunku pracy, czyli, w skrócie, jest zatrudniony na podstawie umowy o pracę – umowy cywilnoprawne, czyli o dzieło i zlecenie – nie uprawniają do urlopu ojcowskiego) i któremu urodziło się dziecko. Wymiar takiego urlopu to 14 dni (razem z weekendami i świętami). Aby skorzystać z urlopu ojcowskiego wystarczy złożyć odpowiedni wniosek u swojego pracodawcy. Należy zrobić to minimum 7 dni przed planowanym rozpoczęciem. Co ważne, podczas trwania urlopu ojcowskiego pracownik otrzyma 100% wynagrodzenia (średnia z ostatniego roku).
Urlop ojcowski należy wykorzystać do ukończenia przez dziecko drugiego roku życia. Można to zrobić na dwa sposoby:
- wykorzystać całość od razu i pozostać na urlopie przez dwa tygodnie
- podzielić go na dwie równe części i wykorzystać w dwóch „turach” (inne rodzaje podziału nie są dopuszczalne).
Która strategia jest lepsza? Podpowiadamy, jakie plusy i minusy można przypisać każdej z nich!
Całość od razu po urodzeniu
To bardzo częsty wybór świeżo upieczonych ojców. Wielu Panów, którym rodzi się pierwsze dziecko decyduje się na wykorzystanie urlopu ojcowskiego w całości od razu po porodzie. Dlaczego? Jak tłumaczy Piotrek, tata prawie już rocznego chłopca, dzięki temu wspólnie z żoną mogli „rozgryźć” noworodka wspólnie i pomagać sobie wzajemnie. Dwa tygodnie to był akurat taki dobry czas na pierwsze zapoznanie się z dzieckiem. Na początku to był faktycznie taki lekki chaos i musieliśmy się wszystkiego uczyć i do wszystkiego przyzwyczajać. I dobrze, że to zrobiliśmy razem – podsumowuje.
Faktycznie, wykorzystanie dwóch tygodni urlopu ojcowskiego od razu po porodzie daje możliwość nieco dłuższego pozostania w domu z noworodkiem i partnerką. W tym czasie para przyzwyczaja się do nowego członka rodziny, buduje podstawy rozkładu dnia, uczy się kąpać, usypiać, uspokajać. To trudny czas, związany z wieloma obawami i niepewności czy robimy to wszystko dobrze.
Dla mamy dochodzi dodatkowo kwestia karmienia piersią, które na początku może być bardzo wymagające i bolesne – trzeba się go nauczyć. Dlatego dobrze, jeśli można wtedy wzajemnie się wspierać i pomagać sobie. Z drugiej strony, to okres radości i powitania na świecie synka lub córeczki. Minusem takiego rozwiązania jest z pewnością to, że „na później” nie zostanie nam już nic.
Całość w późniejszym terminie
Takie rozwiązanie jest wybierane rzadko. Zdecydowana większość Panów jeśli decyduje się na wzięcie całego urlopu od razu, robi to po porodzie. W późniejszym terminie ojcowski jest wykorzystywany jeśli to np. drugie czy kolejne dziecko, a także kiedy partnerka od razu po urodzeniu malucha ma opiekę rodziny i pozostaje, chociażby, przez pewien czas w swoim domu rodzinnym.
W dwóch ratach
Bardzo popularne wśród ojców jest także dzielenie urlopu ojcowskiego i wykorzystywanie tygodnia zaraz po narodzinach maluszka, a tygodnia jakiś czas później. Po porodzie tydzień minie bardzo szybko, ale może mniej więcej wystarczyć na „ogarnięcie” pewnych spraw. Drugi tydzień zostanie na zapas, na okres, w którym akurat przyda się chwila wolnego.
Taką strategię przyjął między innymi Bartek. Najpierw towarzyszył żonie przez tydzień po porodzie, a następny tydzień wykorzystał dopiero jakiś czas później. Żona powiedziała mi, że przyda się jej taki tydzień odciążenia. To było takie przesilenie, kiedy Zosia miała pół roku i faktycznie wtedy ten urlop się przydał bardzo.
Bartek zastosował strategię „tygodnia awaryjnego”, która jest bardzo racjonalna. Czasem mamie pomoże stała obecność partnera przez tydzień. To może być, jak w przypadku żony Bartka, moment, kiedy poczuje spadek sił i formy, kiedy odczuje ogromne zmęczenie i skutki choćby niedosypiania przez dłuższy czas. W takim okresie odciążenie, jakie zaoferuje partner, będzie bezcenne.
Minusy dzielenia urlopu ojcowskiego? Z pewnością to, że tydzień mija jak z bicza strzelił. Po porodzie siedem dni to niewiele, by obeznać się z nową rolą.
Agnieszka Kęsek