Urlop ojcowski

Ojcostwo po szwedzku

Ojcostwo po szwedzku

Podczas gdy polscy ojcowie cieszą się z wydłużenia urlopu ojcowskiego do dwóch tygodni, ich sąsiadom ze Szwecji udało się uzyskać dodatkowy miesiąc wolnego na dziecko. Teraz przysługuje im łącznie aż trzy miesiące urlopu!

Kwartał na opiekę

Szwecja to jeden z tych krajów, które od dawna celują pod względem wymiaru urlopu udzielanego ojcom na rzecz opieki nad dzieckiem. Jeszcze do niedawna szwedzcy tatusiowie mieli do dyspozycji dwa miesiące wolnego: rodzice mieli łącznie 480 dni urlopu (tę liczbę dni można wykorzystać od razu albo przełożyć na później, kiedy dziecko ma już kilka lat), z czego co najmniej 60 dni przysługiwało ojcom. Niewykorzystane – przepadały.

Od tego roku wymiar urlopu, jaki Szwedzi mogą otrzymać na rzecz dziecka, wzrósł o kolejny miesiąc. Łącznie to aż trzy miesiące, czyli - cały kwartał (źródło: http://natemat.pl/). A to jeszcze nie wszystko – tatusiowie, którym nadal mało, mogą podzielić się z partnerką 18-miesięcznym urlopem macierzyńskim po połowie.

Co ciekawe, to właśnie w tym kraju po raz pierwszy zastosowano termin urlop rodzicielski, zamiast dzielenia go na ojcowski i macierzyński. Za pobyt na urlopie rodzice otrzymują 80 proc. wynagrodzenia, wyliczanego na podstawie maksymalnego miesięcznego dochodu. Warto wiedzieć, że rodzice mają też możliwość zredukowania dotychczasowego wymiaru czasu pracy o jedną czwartą aż do czasu ukończenia przez dziecko 8. lat.

Co na to ojcowie?

Jak pokazują statystyki, tatusiowe chętnie korzystają z przysługujących im udogodnień – urlopy wykorzystuje około jednej czwartej Szwedów. Ze statystyk wynika, że ośmiu na dziesięciu ojców korzysta z dwumiesięcznego urlopu ojcowskiego, a przeciętny ojciec opiekuje się dzieckiem dłużej niż trzy miesiące. Nic dziwnego, skoro szwedzcy naukowcy z Karolinska Institutet dowodzą na podstawie przeprowadzonych badań, że dwumiesięczny okres opieki nad dzieckiem może obniżyć ryzyko przedwczesnej śmierci nawet o 25%!

Podobnie jednak jak i w naszym kraju, nie od razu szwedzcy ojcowie byli przekonani co do zasadności pobierania urlopów na dziecko – w 1999 r. korzystało z nich lekko ponad 11 proc. ojców, w 2004 r. – blisko 20 proc., dzisiaj zaś – już około 25 proc. (źródło: serwis Local.se) Jedynie 12 - 14% Szwedów decyduje się podzielić 480 dniami urlopu rodzicielskiego po równo ze swoją partnerką. Teoretycznie niewiele. Zapytajmy jednak, ile polskich par dzieli rodzicielski po połowie…?

Ojcowie w obiektywie

Jak wygląda czas spędzany przez ojców sam na sam z dzieckiem możemy podejrzeć w wyjątkowej serii zdjęciowej zatytułowanej „Swedish Dads”. Johan Bävman pokazuje w niej codzienność mężczyzn, którzy odważyli się skorzystać z przysługującego im prawa (większość z nich podzieliła się z partnerkami urlopem po połowie).

Skąd pomysł? Z własnego doświadczenia. 33-letni Bävman to bowiem ojciec dwójki dzieci - jeden z tych, którzy ojcowskie prawo wykorzystali w stu procentach. Bohaterami fotoreportażu są zarówno inżynierowie, stolarze, jak i architekci czy ilustratorzy – łącznie trzydziestu szczęśliwych, ale i zagonionych na co dzień mężczyzn. Ojciec z dzieckiem na plecach odkurzający mieszkanie, przytulający zapłakaną córkę, myjący zabrudzonego malucha w kuchennym zlewie czy ten szorujący umorusane dzieciaki w wiaderkach to tylko kilka przykładów uroczych, czasami ściskających za serce fotografii. Sesję obejrzeć możemy pod adresem http://www.johanbavman.se/swedish-dads/ oraz na wystawie w Malmö Muzeum.

Jak twierdzą polscy ojcowie mieszkający w Szwecji – tam stereotyp mówiący, że to przede wszystkim matka powinna zajmować się dziećmi również istnieje, ale jest zdecydowanie słabszy. Ojcowie z wózkami to normalny widok, podczas gdy u nas – choć rzeczywiście to obrazek coraz powszechniejszy – nadal budzący podziw i uznanie. Pewnie, że to dobrze. Ale dlaczego matka z dzieckiem takiego uznania nie budzi? Obydwoje są rodzicami – zasługują na takie same pochwały. W Szwecji chyba wreszcie ta prawda zdołała się przebić do powszechnej świadomości. Ojcowie ze Sztokholmu nazywani są podobno "latte dads", ponieważ kojarzą się niektórym z przesiadywaniem w modnych kawiarenkach z dzieckiem w nosidełku u boku i kubkiem kawy latte w dłoni. Ojcostwo przestało tam być wyróżniane, podkreślane, wywyższane. Jest traktowane na równi z macierzyństwem.

 

Agata Cygan-Kukla

Na jaki urlop możesz liczyć? Sprawdź!