Urlop ojcowski

Prawa ojca – tata bez szans w walce o dziecko?

Walka o dziecko

W teorii polskie prawo daje równe prawa do dziecka tak ojcu, jak i matce. W rzeczywistości to tylko marzenia ojców, bo suche liczby nigdy nie kłamią. Decyzja o rozstaniu z żoną jest niemal zawsze również decyzją o pożegnaniu z córką i synem. Po rozwodzie jedynie 3 proc. dzieci trafia pod opiekę ojców, niemal wyłącznie w przypadku kiedy matka nie jest w stanie zająć się dzieckiem lub stanowi dla niego zagrożenie. Dlaczego tak się dzieje?

Mężczyzna dyskryminowany

Dzisiaj zewsząd podnosi się krzyk ugrupowań feministycznych walczących o równe prawa kobiet, a co z mężczyznami? Czy w XXI wieku mężczyzna również ma prawo czuć się dyskryminowany w jakiejkolwiek dziedzinie życia? Okazuje się, że tak – szczególnie przez polskie prawodawstwo. Niska świadomość społeczna powoduje, że problem ten jest bardzo rzadko przedmiotem debaty publicznej, sporadycznie gości również w mediach i kampaniach społecznych. Pytanie brzmi jaki dziś jest zasięg tego zjawiska? Dlaczego nie ma odpowiedniej reakcji samych zainteresowanych na tego typu zachowania?

Prawa ojca w Polsce i na świecie

W Stanach Zjednoczonych mniej więcej połowa spraw sądowych kończy się zwycięstwem ojców, tworzących potężne lobby walczące o własne prawa. Podczas gdy za oceanem prawie 40% ojców zyskuje prawa rodzicielskie, w Polsce liczba ta sięga ... 3. Okazuje się, że w Polsce statystyczny tata ma prawie 20 razy mniejsze szanse na uzyskanie prawa do opieki nad dzieckiem. Być może jest tak, że sądy w Polsce w wielu sprawach kierują się stereotypowym myśleniem o ojcu, którego nigdy nie ma w domu, który walcząc o prawa dziecka nie kieruje się jego dobrem, a jedynie chęcią zgnębienia żony. Jak to więc jest z tym tatą?

Według badań statystyczny polski tata rozmawia ze swoimi dziećmi 30 minut tygodniowo. Rzadko kiedy widzimy ojców na wywiadówkach czy odprowadzających maluchy do przedszkola, lekarza. Powstaje więc pytanie – czy Amerykanie są tak inni od nas, czy to ich sądy tak się różnią od naszych??? Ale nie musimy szukać tak daleko jak w USA – ciekawym przykładem służy Dania. Na zachodzie Europy znajduje zastosowanie tak zwana opieka naprzemienna. Dziecko spędza po prostu połowę czasu u matki i połowę czasu u ojca. Wydawałoby się, że sprawa prosta. Jednak nie u nas. Argumenty podnoszące komplikujące sytuacje życiowe (częste dojazdy i rozjazdy, zmiany środowiska, problem uczęszczania do jednej szkoły itp.) na razie skutecznie torpedują wprowadzenie takiego rozwiązania. Koniec końców, polskie prawodawstwo nie przewiduje takiej formy opieki na dziećmi.

Strażnicy prawa w państwie bezprawia

Jak wygląda sytuacja prawna ojca walczącego o prawa do opieki nad dzieckiem? Okazuje się, że nie za ciekawie! W prawie dotyczącym opieki ojca nad dzieckiem, w polskim prawie nie ma wzmianki o „samotnym ojcu”. Kodeks rodzinny dyskryminuje ojców, zwłaszcza nieślubnych dzieci. Kobieta ma prawo wyboru, którego mężczyzna nie ma (adopcja, pozostawienie dziecka w  szpitalu, alimenty, samotne macierzyństwo), nie będąc mężem matki dziecka, nie może bez jej zgody uznać dziecka za swoje. Nie może go samotnie wychowywać, czy pozwać matki o alimenty. Jego dziecko może być wychowywane przez kogoś innego, bo jego biologiczny ojciec nie ma do niego żadnych praw.

W praktyce nawet mając pełne prawa rodzicielskie i wyznaczone przez sąd terminy spotkań z dzieckiem nie możesz być niczego pewien. Dlaczego? - nie da się zmusić matki, żeby pozwoliła ojcu widywać się z potomstwem. Tylko od niej i jej dobrej woli tak naprawdę zależy czy będziesz mógł widywać swoją córkę lub syna. Wniosek o zabezpieczenie kontaktów czy ukaranie grzywną za utrudnianie kontaktów z ojcem niewiele da. Sprawy ciągną się latami, a ich efekty, to znaczy grożące konsekwencje najczęściej nie znaczą więcej niż kilkusetzłotowy mandat. Koniec. Nic więcej nie można zrobić, wszelkie możliwości prawne prowadzą nas w ślepy zaułek. Tak samo jest  w sprawie alimentów – tu z kolei procenty i statystyki, tak niekorzystne dla mężczyzn jeśli spojrzeć na procent ojców, którym przyznaje się prawa rodzicielskie, pokazują kłopoty kobiet. Ściągalność zasądzonych stawek waha się bowiem według różnych danych w granicach 10%.

Co więcej codzienne sytuacje również dyskryminują ojców - brak domów „samotnego ojca”, obsługiwanie w niektórych hipermarketach poza kolejnością tylko „matek z dziećmi”, parkingi dla „matek z dziećmi”. Wynika z tego, że żadna dziedzina życia nie przewiduje” ojca z dzieckiem!

Wszystkie chwyty dozwolone?

Rozwód zawsze oznacza coś więcej niż rozstanie dwojga ludzi - to wywrócenie świata do góry nogami, zmieniające zależności rodzinne, warunki materialne oraz w oczywisty sposób decydujące o losie dziecka i jego kontaktach z rodzicami. Jeśli wybierasz się z żoną „na wojnę”, w sądzie musisz przygotować się na wszelkie chwyty poniżej pasa. Często jedyną ambicją małżonków po rozstaniu jest jak najbardziej zaszkodzić byłemu partnerowi, nie zważając na los dziecka. Zarzuty o alkoholizm, bycie kobieciarzem czy przemoc w rodzinie pojawiają się bardzo często, ale najpoważniejszym ze wszystkich wysuwanych przez matki jest kwestia ewentualnego molestowania. Oskarżenia o pedofilię to „najcięższe armaty” jakie prawnicy mogą wysunąć, a pomówienie to jest o tyle kłopotliwe, że tak jak o nie łatwo, tak trudno się z niego oczyścić. A niesmak i zła reputacja potrafią ciągnąć się za niesłusznie oskarżonym już do końca życia.

Kto naprawdę traci? Porozmawiajmy o dzieciach

Rodzice – pamiętajcie, zanim zniszczycie wszystko co kiedyś was łączyło i zanim spalicie za sobą mosty … pomyślcie o dzieciach – przecież one nie są niczemu winne. Dlatego postarajcie się im oszczędzić horroru - nie traktujcie ich jak przedmiotu, który będziecie sobie wyrywać z rąk do rąk, grać nim na emocjach sądu i drugiego rodzica. Rozpad związku i walka o dziecko nie jest dla nikogo łatwa, ale najgorsza jest dla dziecka, które nie do końca rozumie daną sytuację.

Na jaki urlop możesz liczyć? Sprawdź!