Urlop ojcowski

Przeciętny Polak ma 33 lata, gdy po raz pierwszy zostaje ojcem

ojciec

Większość badań i statystyk dotyczy matek – to kobietom w pierwszej kolejności liczy się wiek, w którym zdecydowały się na macierzyństwo. Tym razem pod lupę bierzemy tatusiów. Jak wypadają w tym świetle?


Z danych GUS wynika, że w 2017 r. wiek przeciętnego ojca w momencie urodzenia się jego pierwszego dziecka, to 33 lata. By powiedzieć, czy to dużo czy mało, sprawdzamy, jak sytuacja wyglądała 10 lat wcześniej. W 2007 r. średni wiek tatusia, który został ojcem po raz pierwszy, wynosił 30 lat, a więc 3 lata mniej niż obecnie. Wniosek jest prosty: tatusiowie nieubłaganie się starzeją. Dlaczego tak się dzieje?

Ojciec coraz starszy…

Przyczyny nietrudno wskazać. Coraz więcej osób stawia dziś w pierwszej kolejności na solidne wykształcenie (obecnie częściej niż dawniej zdarza się zmienić kierunek studiów w trakcie nauki, a co za tym idzie – ukończyć szkołę później), dobrze płatną pracę, własne mieszkanie. Coraz więcej par decyduje się rozpocząć wspólne życie bez ślubu, który to model – mający być tylko początkowym etapem związku - często przedłuża się na kolejne lata życia.

Życie bez papierka okazuje się być nad wyraz wygodne, ale nadal odważni, którzy decydują się na dziecko w takiej relacji stanowią mniejszość niż ci, którzy wolą pomyśleć o powiększeniu rodziny dopiero po zalegalizowaniu związku. Coraz więcej osób stawia też na realizację swoich pasji, podróże - „wyciska” z życia jak najwięcej, zanim zdecyduje się „osiąść” na stałe w najodważniejszej z życiowych ról.

Im starszy, tym lepszy?

Oprócz opisywanej zmiany, warto jednak zwrócić uwagę na inną. Na to, jak przez dekadę zmienił się model ojcostwa. Tatusiowie zdecydowanie bardziej niż kiedyś angażują się w wychowanie swoich dzieci: biorą urlopy ojcowskie, dzielą się z matkami urlopem rodzicielskim (odsetek niewielki, ale zawsze „jakiś’), coraz częściej decydują się na L4 na dziecko (dawniej była to praktycznie wyłączna domena matek). Zmianę można też zaobserwować w codziennym życiu: coraz więcej tatusiów pchających wózek, tatusiowie z chustami, tatusiowie na placach zabaw. Dziecko to dziś zdecydowanie bardziej niż kiedyś wspólne „przedsięwzięcie” obydwojga rodziców. Model rodziny, w którym ojciec odpowiada wyłącznie – albo przede wszystkim – za utrzymanie rodziny, odchodzi zdecydowanie do lamusa.

Zmiany tej można oczywiście upatrywać w polityce prorodzinnej państwa: urlopy rodzicielskie z pewnością robią swoje. Ale wspomniany wyżej wiek ojców również może mieć w tej kwestii coś „do powiedzenia”. Co innego, kiedy ojcem zostaje mężczyzna dwudziestokilkuletni, co innego ten, który wszedł już w 4 dekadę swojego życia. Dla tego pierwszego ojcostwo jest bardziej przygodą, wyzwaniem, „projektem” – często nie do końca przemyślanym i spodziewanym. Oczywiście taki ojciec może dobrze spełniać swoją rolę, ale często bardziej stawia na karierę i życie zawodowe. Dziecko może mu nie przeszkadza, ale niekoniecznie jest dopełnieniem jego życia. W przypadku tych nieco dojrzalszych tatusiów, to właśnie dziecko często jest brakującym elementem układanki.

Czymś, co dopełnia dotychczasowe życie, pozwala osiągnąć maksimum satysfakcji.  Taki ojciec zwykle nie ma w podświadomości odczucia, że coś traci, że coś mu umyka. Wyjście z dzieckiem – nawet tym płaczącym czy marudzącym - nie wiąże się dla niego ze stresem czy wstydem. Obce jest mu poczucie, że coś „głupio” zrobić, że coś „nie pasuje”. Podchodzi do swojej roli bardziej dojrzale, świadomie i odpowiedzialnie.

I być może właśnie w tym tkwi różnica?

---

A jak jest u Was drodzy tatusiowie? Zdradzicie nam, ile lat mieliście w momencie, kiedy przyszło na świat Wasze pierwsze dziecko?

 

Agata Cygan-Kukla

Na jaki urlop możesz liczyć? Sprawdź!