Urlop ojcowski

Sławni ojcowie, z których warto czerpać przykład

sławny tata

Kiedy w ich życiu pojawiły się dzieci, wszystko uległo przewartościowaniu. Dziś twierdzą, że to rodzina jest dla nich najważniejsza. Przedstawiamy dwóch sławnych Marcinów, którzy twierdzą, że rola ojca to ta, w której sprawdzili się najlepiej.


Łatwo coś przeoczyć

Marcin Mroczek, znany jak Piotrek z serialu „M jak miłość”, sprawdza się jako ojciec nie tylko na ekranie. Aktor został tatą po raz drugi w sierpniu ubiegłego roku. Kacperek ma już starszego brata - Ignacego, który przyszedł na świat w styczniu 2016 roku. Jak mówi aktor – to właśnie tacierzyństwo, nie aktorstwo, stawia dziś na pierwszym miejscu. To drugie bowiem pokazało mu, jak szybko dorastają dzieci i mija czas, kiedy jesteśmy im potrzebni tak w stu procentach. Marcin robi więc wszystko, by nie przegapić tych niezwykle ważnych chwil i umiejętnie podzielić czas między obowiązki zawodowe i rodzicielskie. Już po pojawieniu się pierwszego dziecka aktor nie pozostawił fanom wątpliwości co do tego, że jest tatą z powołaniem: - Dziecko zmienia się z dnia na dzień. Łatwo coś przeoczyć, więc chcę być obecny w życiu syna. Byłem przy nim, gdy pierwszy raz się uśmiechnął, gdy zaczął wyraźnie widzieć, pewnie chwytać przedmioty i gdy płakał z powodu kolki.

Zdjęcia publikowane w mediach społecznościowych udowadniają, że rola ojca daje mu naprawdę sporą satysfakcję i radość. Aktor nie wstydzi się też emocji, jakie wiążą się z wychowaniem dziecka – na zdjęciach widać, z jaką czułością spogląda na malucha albo całuje go w maleńkie stópki.  Dokumentuje pierwsze siedzenie, wstawanie, pierwszy krok i widać, jaką dumą napawa go to, jak synek zdobywa kolejne umiejętności: - Nowe umiejętności dzieci wywołują ogromny uśmiech. Obserwowanie ich rozwoju i towarzyszenie im to najwspanialsza i najbardziej niesamowita rzecz na świecie. Kiedy para szykowała się na narodziny kolejnego potomka, aktor przygotowywał dla niego pokój wraz z pomocą starszego syna. Jak mówią znajomi pary, Marcin każdą wolną chwilę poświęca rodzinie. Odkąd został ojcem praktycznie przewartościował swoje dotychczasowe życie - nic już nie jest dla niego takie samo. Zaraz po zdjęciach na planie pędzi do domu, gdzie czekają na niego żona i synowie. I tak właśnie powinno być!

Mam dziś inne ekstremalne wyzwania

Marcin Rogacewicz, znany z popularnego serialu „Na dobre i na złe”, to kolejny sławny tatuś, z którego warto brać przykład. Przed aktorem życie postawiło nie lada wyzwanie – został ojcem trzech córek, z których najmłodsza przyszła na świat w 2015 roku. I choć wielu panów pomyślałoby pewnie, że mężczyzna nie ma łatwego życia, aktor często podkreśla, że świetnie czuje w domu pełnym kobiet: - Jak mężczyzna otwiera drzwi jednej kobiecie, to czuje się wyjątkowo. Jak otwiera drzwi czterem, to jest już apogeum szczęścia! I choć w naszym społeczeństwie nadal funkcjonuje pogląd, że każdy mężczyzna pragnie mieć syna, aktor zaprzecza. Twierdzi, że doskonale sprawdza się jako "babski król", a poza tym – synu nie przekazałby żadnych innych wartości, niż córkom. W przeciwieństwie do Marcina Mroczka, Rogacewicz nie dzieli się zbyt chętnie swoim prywatnym życiem – uchodzi zresztą za jednego z najbardziej tajemniczych polskich aktorów. Jak mówią znajomi mężczyzny, zamiast chodzić na branżowe imprezy, woli poświęcać czas rodzinie: - Żyję jak normalny człowiek. Nie zabieram po prostu życia rodzinnego do pracy i nie przynoszę pracy do domu.

Popularny aktor twierdzi, że najbardziej pod słońcem uwielbia spędzać czas ze swoją rodziną tu i teraz  - nie martwi się tym, czy będzie go stać na zapisywanie dzieci na drogie kursy, nie marzą mu się też dalekie egzotyczne wyjazdy. Gdzie zabiera córki na wakacje? Pod namiot nad polski Bałtyk. Aktor mówi, że dawno już przestał myśleć o skokach ze spadochronem i innych podobnych sportach ekstremalnych:  - Mam dziś inne ekstremalne wyzwania: wstać rano, zawieźć córkę na ósmą do szkoły. Jak mówi, nie przeszkadza mu to, że miałby do końca życia grać tę samą serialową rolę, bo etat w teatrze to dla niego za dużo - prawdziwe życie jest dużo bardziej wciągające. W życiu Marcina Rogacewicza wszystkie elementy układanki już od jakiegoś czasu są na swoim miejscu: - Kilka lat temu pojawił się we mnie wielki spokój i zadowolenie z tego, co się dzieje, radość, że nie muszę nigdzie biegać. Dobrze jest mi tu, gdzie teraz jestem. Tak powinien myśleć każdy ojciec!

 

Agata Cygan-Kukla

Na jaki urlop możesz liczyć? Sprawdź!