Urlop ojcowski

Urlop ojcowski oczami tatusiów

Ojcowski oczami ojców

Od 2012 urlop ojcowski to dwa tygodnie wolnego, które przysługują ojcu po narodzinach dziecka.  Jest to nowe świadczenie, jednak większość świeżo upieczonych tatusiów ceni sobie możliwość spędzenia choć tak krótkiego czasu z maleństwem. Inni, starsi, ubolewają nad tym, że w ich czasach coś takiego nie istniało. Są też tacy, którzy sami jeszcze nie wiedzą co będzie, gdy urodzi im się pierwsze dziecko. Przeczytaj opinie ojców na temat urlopu, który im przysługuje.


Tata na urlopie

Urlop ojcowski to od 2012 roku już dwa tygodnie (wcześniej, od 2010 roku był to tydzień) wolnego przysługujące ojcu, któremu urodziło się dziecko. Trzeba go wykorzystać do pierwszych urodzin maluszka. W przeciwnym razie – przepada. Co więcej, trzeba go wykorzystać w całości za jednym razem. Nie można go np. „rozbić” i najpierw wykorzystać jeden tydzień, a za pewien czas – drugi. Taką przerwę w pracy ojciec może wziąć w tym samym czasie, w którym kobieta przebywa na urlopie macierzyńskim. To bardzo ważne, gdyż małe dziecko ma w tym czasie oboje rodziców tylko dla siebie. Urlop ojcowski jest czasem mylony z tzw. urlopem tacierzyńskim. Jednak ten drugi ma miejsce, kiedy ojciec przejmuje część urlopu macierzyńskiego i zostaje w domu zamiast mamy, która wraca do pracy.

Skorzystałem – polecam

Ojcowie, którzy skorzystali z przysługującego im urlopu zazwyczaj bardzo sobie cenią czas, który spędzili z żoną i dzieckiem. Marcin, trzydziestodwuletni początkujący tata na początku sceptycznie podchodził do pomysłu dwutygodniowego urlopu ojcowskiego: Ciężko było się przestawić z trybu "praca" na tryb "dom i małe dziecko". Dla mnie na początku wyrwanie się na całe dwa tygodnie z biura to był zupełnie nierealny pomysł. Żona przekonywała mnie, ale dopiero, kiedy urodziła się Julka w stu procentach przekonałem się do tego pomysłu. Przypadek Marcina nie jest odosobniony. Wielu, szczególnie świeżo upieczonych ojców, dla których wcześniej priorytetem była kariera ma trudności z „dostrojeniem” się do nowego porządku, który zawsze wprowadzają narodziny dziecka. Właśnie dlatego dwa tygodnie urlopu spędzonego wraz z partnerką i dzieckiem pomoże im się dostosować do nowej sytuacji.

Na decyzję przyjdzie jeszcze czas

Niektórzy przyszli tatusiowie ciągle zastanawiają się nad skorzystaniem z urlopu ojcowskiego. Głównym argumentem „przeciw” jest praca. Marek, którego żona termin porodu ma za kilka miesięcy, nie wie jeszcze czy będzie mógł sobie pozwolić na dwutygodniową nieobecność w pracy. Niestety moje stanowisko jest na tyle istotne, że każda dłuższa nieobecność to dla mnie wyrzeczenie. Kiedy jestem w pracy panuję nad sytuacją. Wiem co mam zrobić i co mają zrobić inni. Myślę, że jako osobie zarządzającej zespołem idzie mi całkiem nieźle i dlatego obawiam się, że beze mnie zapanuje chaos. Marek nie jest odosobniony w swoich przekonaniach. Wielu przyszłych ojców, których kariera dopiero nabiera rozpędu nie wyobraża sobie takiej przerwy w pracy. Chciałbym oczywiście spędzić czas z dzieckiem, wiem, że to bardzo ważne. Nie wiem jak będzie, na razie te kilka miesięcy to dla mnie jeszcze odległa perspektywa. Ale znam umiejętności perswazyjne mojej żony i wiem, że nie da mi spokoju dopóki nie usłyszy ode mnie, że pójdę na ten urlop. I bardzo dobrze – dodaje z uśmiechem.

Urlop ojcowski? A co to takiego?

Ojcowie mający obecnie już dorosłe dzieci nie mieli możliwości przejścia na urlop ojcowski zaraz po ich urodzeniu. Adam, czterdziestodziewięcioletni inżynier ma trójkę dzieci i żałuje, że za jego czasów takie świadczenie nie istniało. Kiedy urodziło nam się pierwsze dziecko – córka, nie wiedziałem za bardzo co robić. Byłem wtedy jeszcze bardzo młody, kończyłem studia i zaczynałem pierwszą poważną pracę. Natalką zajmowały się przeważnie jej mama i babcia, moja teściowa. Potem przy dwójce następnych dzieci – synu i córce przez pierwsze miesiące bałem się cokolwiek zrobić. Nie miałem wprawy, wolałem stać z boku. Adam z chęcią skorzystałby z urlopu ojcowskiego jeśli wtedy, ponad 20 lat temu, byłaby taka możliwość: Pewnie żona musiałaby mnie chwilę namawiać, ale w końcu zgodziłbym się i myślę, że wyszłoby mi to na dobre – dodaje. Wcześniejsze pokolenia ojców nie mogły niestety skorzystać z urlopu. Takie świadczenie nie istniało. Dlatego warto wykorzystać tę możliwość, którą daje rozwój polityki prorodzinnej.

 

Agnieszka Kęsek

Na jaki urlop możesz liczyć? Sprawdź!