Urlop ojcowski

Więź ojca i dziecka - jak się zmieniła przez ostatnie lata?

tata i córka spacerują

Przez ostatnie lata mocno zmieniło się postrzeganie ojcostwa, a co za tym idzie - także więź taty z dzieckiem przybierała różne formy. Jak było kiedyś, a jak jest dzisiaj?


Trudno generalizować – każdy przypadek jest inny. Na każdy mają wpływ różne czynniki i okoliczności. A jednak nie da się ukryć, że rola ojca przez lata ulegała swoistym przeobrażeniom. Zmieniało się postrzeganie ojcostwa, a co za tym idzie - także więź taty z dzieckiem przybierała różne formy i postacie. Jak było kiedyś, a jak jest dzisiaj?

Kiedyś OJCIEC

Jeszcze nie tak dawno role w rodzinie tradycyjnej (matka, ojciec i dzieci) były sztywno określone. Przekazywane z pokolenia na pokolenie w postaci gotowych i wręcz niekwestionowanych wzorów zachowań. Jak więc kiedyś postrzegano ojca? Przede wszystkim jako głowę rodziny, która musi utrzymać dom i zapewnić mu bezpieczeństwo. Ojciec był odpowiedzialny za zaspokojenie materialnych potrzeb żony i dzieci. Sam w sobie często był w domu nieobecny – najpierw spędzał długie godziny w pracy, potem do wieczora krzątał się w gospodarstwie. Nieobecny fizycznie, ale też często emocjonalnie (w socjologii stworzono wręcz termin ”nieobecności emocjonalnej”). Bo choć bywał obecny fizycznie, zwykle nie brał czynnego udziału w wychowaniu. Rzadko spędzał czas z dziećmi, a jego rola względem pociech często ograniczała się do utrzymywania dyscypliny, egzekwowania zasad i przekazywania życiowych wartości.

Trudno opisać relacje, jakie panowały w tym okresie między ojcem a dzieckiem, bo często ograniczały się one do wykonywania ojcowskich poleceń. Hierarchia była jasna – tata zawsze miał rację, a to co powiedział było „święte”. Charakter stosunków między ojcem i dzieckiem był więc powierzchowny, instrumentalny i rzeczowy. Jako surowy wychowawca ojciec raczej nie dbał o budowanie pozytywnej, opartej na miłości i zaufaniu relacji z dzieckiem. Dziecko darzyło go szacunkiem, ale raczej z konieczności niż dlatego, że tata budził w nim podziw czy fascynację. Tata, a raczej ociec – bo to słowo zdecydowanie lepiej pasowało do tej doniosłej (i wyniosłej) życiowej roli.

Dzisiaj TATA

Swoisty „powrót” ojca (a może raczej narodziny ojca?) miał miejsce w latach 70. XX wieku. To właśnie wtedy dostrzeżono, że rola taty w życiu i wychowaniu dziecka jest nie do przecenienia, a aktywna rola ojca stała się centralnym elementem kształtującym ojcostwo. W kontekście szerokich przemian dotyczących struktury i funkcjonowania rodziny (rodziny pełne, niepełne, samotne rodzicielstwo itp.) można bez wątpienia mówić o nowym modelu i wymiarze ojcostwa, który trudno opisać na jednym przykładzie. Ilu ojców, tyle wzorów i modeli. Ale są pewne trendy, których nie sposób nie zauważyć.

Współczesny tata został definitywnie zwolniony z bycia surowym, nieczułym autorytetem. Pozwala mu się - a wręcz się go zachęca - do zaangażowania się w wychowanie dziecka całym sobą. Nie tylko fizycznie, ale też emocjonalnie. Zadanie utrzymania rodziny nie spoczywa już dzisiaj tylko na mężczyźnie - najczęściej oboje partnerzy pracują zawodowo. Dzięki temu tata może poświęcić więcej czasu na zwyczajne bycie ze swoim dzieckiem. Zarówno na opiekę nad nim (czynności pielęgnacyjne itp.), jak i na towarzyszenie mu w życiu codziennym. I tak mniej więcej można opisać rolę współczesnego ojca – to towarzysz dziecka, który czuwa nad nim i wskazuje, co dobre, a co złe. Pomaga w rozwiązywaniu napotykanych trudności, ale jednocześnie uczy, jak radzić sobie z nimi samodzielnie. Zaangażowany w wychowanie i obecny na co dzień ojciec daje dziecku poczucie bezpieczeństwa i stabilizację – tak jak kiedyś dawał je ojciec nieobecny, utrzymujący rodzinę.

----

Zaangażowanie ojca w sprawowanie opieki nad dzieckiem- zwłaszcza w początkowych latach jego życia - okazuje się kluczowe dla kształtowania relacji ojciec–dziecko, a także dla prawidłowego rozwoju społeczno-emocjonalnego młodego człowieka. Relacji opartej na miłości, szczerości i zaufaniu. Relacji równorzędnej – nie podrzędnej jak kiedyś. Takiej, w której każdy ma prawo wyrażać swoje zdanie – z szacunkiem i bez obaw. Relacji przyjacielskiej, która będzie się rozwijać i umacniać z biegiem lat, stając się motorem do podejmowania wyzwań i kompletowania życiowych doświadczeń.

 

Autor: Agata Cygan-Kukla

Na jaki urlop możesz liczyć? Sprawdź!