Drogi tato, czy wiesz, że możesz zostać w domu z nowonarodzonym dzieckiem znacznie dłużej niż dwa tygodnie? Przeczytaj koniecznie!
Dla ojca nie tylko urlop ojcowski
Większość ojców ma świadomość tego, że po urodzeniu się dziecka przysługuje im dwa tygodnie urlopu ojcowskiego. To 14 dni kalendarzowych (10 dni roboczych), które można podzielić na dwie części bądź wykorzystać w całości, ale trzeba to zrobić do czasu ukończenia przez dziecko 1 roku życia (wcześniej do ukończenia 2 lat). Za czas opieki nad dzieckiem ojcu przysługuje pełne wynagrodzenie. Co ważne, tata może przebywać na ojcowskim równolegle z matką przebywającą na macierzyńskim lub rodzicielskim. Ojcowskiego nie można „przekazać” matce dziecka – niewykorzystany urlop przepada.
Zdecydowanie mniej ojców zdaje sobie sprawę z tego, że może poświęcić swojemu dziecku znacznie więcej czasu niż wspomniane dwa tygodnie. Urlop macierzyński – w przeciwieństwie do ojcowskiego – może być wykorzystany zarówno przez matkę, jak i przez ojca. Tatusiowie mają prawo do przejęcia od matki maksymalnie sześciu z dwudziestu tygodni urlopu macierzyńskiego. Mogą także skorzystać z części bądź z całego urlopu rodzicielskiego, który trwa łącznie 32 tygodnie. Podsumowując, tata korzystający ze wszystkich wymienionych wyżej urlopów może poświęcić dziecku nawet… 40 tygodni! (2 tygodnie ojcowskiego, 6 tygodni macierzyńskiego, 32 tygodnie rodzicielskiego).
Będzie jeszcze więcej?
Teoretycznie tak, choć jeśli chodzi o maksymalną długość urlopu, jaką będzie mógł wziąć na siebie ojciec, nic się nie zmieni. Po wdrożeniu w życie unijnej dyrektywy „work-life balance” tatusiowie zyskają prawo do kolejnych dziewięciu tygodni urlopu rodzicielskiego. Urlop ten będzie ich absolutną „własnością” – dodatkowego urlopu nie można będzie scedować na matkę dziecka. Podobnie jak w przypadku ojcowskiego – niewykorzystany przepadnie. Ale – co warto zaznaczyć, taką nieprzenaszalną część urlopu otrzymają również mamy – i także będzie to dziewięć tygodni, tyle że te wykrojone zostaną z już istniejącej puli 32 tygodni. Co to oznacza w praktyce? Tatusiowie otrzymają 9 tygodni urlopu na wyłączność, ale maksymalna liczba tygodni, jaką będą mogli spędzić z dzieckiem się nie zmieni – nadal będzie to 40 tygodni (2 tygodnie ojcowskiego, 6 tygodni macierzyńskiego, 23 tygodnie podstawowego rodzicielskiego i 9 tygodni dodatkowego rodzicielskiego).
Jednak dotychczasowe obserwacje pokazują jasno, że ponad 80 proc. pracujących ojców po narodzinach dziecka nie zdecydowało się na dłuższą przerwę w pracy niż „ojcowskie” dwa tygodnie. Zusowskie dane także nie pozostawiają wątpliwości – rocznie z urlopu rodzicielskiego korzysta ok. 400 tys. kobiet i 4 tys. mężczyzn. Przyczyny? Przyzwyczajenie do tradycyjnego modelu rodziny, obawy przed reakcją pracodawcy i współpracowników, lęk przed pozostaniem z dzieckiem sam na sam, a w dużej części przypadków – czyste kalkulacje. Jeśli tata zarabia więcej niż mama, to oczywiste, że mniej mu się opłaca rezygnacja z części zarobków. Przypomnijmy, że o ile urlop ojcowski jest w stu procentach płatny, pozostałe już nie. W przypadku dodatkowego rodzicielskiego to jedynie 70 proc. standardowego wynagrodzenia. A kiedy rodzina właśnie się powiększa, rosną także koszty jej utrzymania. Nie każdy może sobie więc pozwolić na dobrowolne obcięcie pensji.
A tatusiom, którzy szukają możliwości, by pozostać z dzieckiem jeszcze dłużej, polecamy artykuł: http://www.urlopojcowski.info/czy-po-urlopie-ojcowskim-mozna-ubiegac-sie-o-urlop-wypoczynkowy.html
Autor: Agata Cygan-Kukla