Przeglądasz rodzinny album. Z większości zdjęć patrzy na ciebie roześmiana buzia dziecka. Ale spójrz, Tato! Ty też tam jesteś! Przedziwne miny, śmieszne pozycje, rozkoszne spojrzenia. Wyjątkowe chwile złapane w bezcenne kadry. To dzięki nim możecie wracać do tych cudownych momentów, kiedy tylko chcecie. Szkoda, że Mama pojawia się na nich tak rzadko…
A przecież też tam wtedy była. Też się śmiała. Przeżywała wspólnie z wami te wyjątkowe chwile. Momenty, które z czasem ulecą z pamięci i o których przypominać będą jedynie te kolorowe fotografie. Fotografie, na których jej nie ma…
Fotograf? Mama
Trudno ukrywać, że głównym fotografem w większości rodzin są mamy. To one pamiętają o tym, żeby zawsze mieć pod ręką telefon, złapać te ulotne chwile i nie pozwolić im odejść już na zawsze albo pozostać jedynie mglistym wspomnieniem. Zdjęcia z początków rodzicielstwa zwykle wyglądają podobnie - z większości patrzy na nas rozkoszna buzia niemowlaka. Trudno się dziwić - maluch robi tyle niesamowitych i zabawnych rzeczy – gdyby nie zdjęcia, o połowie jego wyczynów dawno byśmy zapomnieli. Z czasem do tych uroczych portretów dołączają kadry rodzinne. Rodzinne, czyli - dziecka z tatą.
Mama? Wspomina te ulotne chwilę w większości z pozycji fotografa. Ewentualnie dzięki selfie, które uda jej się pstryknąć z maluchem – podwójny podbródek, niekorzystna perspektywa, a dziecko? I tak odwróciło się bokiem. Potem pierwsze wakacje, dłuższe wyjazdy i krótsze wypady poza dom. Są i zdjęcia - te pozowane, ustawiane, planowane. Na tle gór czy z morzem w tle. Każdy patrzy w inną stronę, jedno zamknęło oczy, ktoś włożył palec w kadr. Te też są fajne, wiadomo. Przecież nie chodzi o to, żeby było idealnie. No właśnie, nie o to tu chodzi…
Tato, bądź obserwatorem!
Chodzi o to, żeby było naturalnie. Żeby kiedyś, oglądając rodzinny album pomyśleć – faktycznie, tak było! Nie o to, żeby podziwiać sztuczne pozy i wymuszone uśmiechy na tle okazałych monumentów. To nie jest prawdziwe życie. Chodzi o to, żeby dzięki fotografiom naprawdę cofnąć się w czasie i przeżyć to wszystko jeszcze raz. Poczuć te emocje, tę radość, tę beztroskę. A tego, niestety, nie oddadzą zdjęcia w stylu „ustawcie się i uśmiech!” Czyli te, na których w ostateczności może odnaleźć się mama.
Tak więc drogi Tato! Nie szukaj usprawiedliwienia. Bo tu nie chodzi o te kilka zdjęć, na których każdy patrzy prosto w obiektyw i szczerzy zęby w nienaturalnym uśmiechu. Chodzi o to, żeby czasem stanąć z boku i zamienić się w obserwatora. Spróbować uchwycić członków swojej rodziny, kiedy robią coś, co daje im radość. Złapać w kadr te emocje. Uchwycić tę wyjątkową relację mama – dziecko. To właśnie takie ujęcia niosą ze sobą największy ładunek emocjonalny. Dlaczego? Bo są prawdziwe.
Dlaczego tata nie robi zdjęć?
A teraz zatrzymajmy się na moment na pytaniu kluczowym – dlaczego właściwie tatusiowie tak rzadko robią zdjęcia? Oczywiście z konieczności generalizujemy. Istnieją mężczyźni z pasją do fotografii, którzy - kiedy zostają ojcami, przenoszą tę pasję na rodzinę (i których partnerkom szczerze zazdrościmy). A jednak rzeczywistość większości matek jest podobna – choć ślad ich obecności jest widoczny w całym domu, próżno szukać ich w rodzinnym albumie. Dlaczego?
Dlatego, że mężczyźni z reguły myślą o tym, co tu i teraz. W czasie wakacyjnego wyjazdu czy jakiegokolwiek wyjścia z dzieckiem skupiają się tym, co dzieje się w danym momencie. Starają się zapewnić maluchowi i rodzinie jak najwięcej atrakcji, wspólnie przeżyć te chwile. Słowem – dobrze się bawić. Nie zastanawiają się szczególnie nad tym, co potem. Nie myślą o tym, że fajnie byłoby kiedyś przeżyć te chwile ponownie, przeglądając rodzinny album. Że za pół roku, rok czy może za 5 lat takie fotografie nabiorą ogromnego znaczenia, bo tylko dzięki nim będziemy pamiętać, jak w istocie wyglądało nasze życie.
Kiedyś było trudniej. Ciężki, często cenny aparat o mało poręcznych gabarytach – to prawda, że zamiast cykać fotki, wygodniej skupić się na zabawie. Ale dzisiaj, mając telefon niemalże non stop pod ręką, naprawdę nietrudno uchwycić te kilka wzruszających, zwariowanych, a czasami po prostu zwyczajnych chwil. Chwil, które z biegiem lat nabiorą niezwykłego znaczenia. Tato! Łap za telefon i nie pozwól mamie zniknąć z rodzinnych wspomnień!
Autor: Agata Cygan - Kukla