Jak wynika z badań nad rolą ojca w rodzinie - typowo kobiece obowiązki rodzicielskie to: karmienie i kąpanie dziecka, pranie i prasowanie oraz przytulanie. Do męskich obowiązków rodzicielskich można zaś zaliczyć wspólne zabawy i spacery z dzieckiem, zakup zabawek oraz wyjaśnianie i tłumaczenie świata. Jak te tradycyjne podziały może zmienić wprowadzenie urlopu ojcowskiego? I co myślą o tym sami zainteresowani, czyli mężczyźni?
Tata z dzieckiem w domu – jak to?
Tak to. W myśl znowelizowanych przepisów Kodeksu Pracy, w 2010 roku wprowadzono płatne urlopy dla ojców – każdy tata – pracownik może skorzystać z tak zwanego urlopu „ojcowskiego” najpóźniej do ukończenia przez dziecko 12 miesiąca życia. Od 2010 r. ojcom przysługuje jedynie tydzień opieki nad nowo narodzonym dzieckiem, ale w 2012 r. urlop ten osiągnie swój docelowy wymiar, czyli aż dwa tygodnie. Ważne – jeśli tata nie zdecyduje się na wykorzystanie urlopu „ojcowskiego” – przepadnie on bezpowrotnie.
Tata może również opiekować się w domu swoim dzieckiem w ramach urlopu tacierzyńskiego. Jak mówią przepisy – jeśli mama wykorzystała wcześniej 14 tygodni macierzyńskiego, to tata może spędzić z maluchem kolejne 6 tygodni. Okazuje się więc, że długość urlopu spędzonego przez tatę z dzieckiem może obecnie wzrosnąć nawet do siedmiu tygodni. To niepowtarzalna okazja do odciążenia partnerki i zacieśnienia więzi z dzieckiem.
Rola taty – jaka w końcu jest?
Za granicą urlopy ojcowskie cieszą się coraz większą popularnością wśród pracowników. W Szwecji korzysta z nich 42% mężczyzn. Jeszcze jaskrawszym przykładem jest Francja, gdzie matka może wykorzystać od 14 do 16 tygodni urlopu, a ojcu oddaje się do dyspozycji 11 dni. Z tego przywileju korzysta aż dwie trzecie Francuzów. Tymczasem, jak wskazują statystyki w Polsce do tej pory niecałe 6 proc. tatusiów zdecydowało się skorzystać z tygodniowego urlopu „ojcowskiego”.
Dlaczego tak niewielu? Przecież tata podobnie jak mama może zająć się opieką nad maluchem, czerpać z tego ogromną satysfakcję i wspomóc matkę dziecka w obowiązkach. Świeżo upieczony tatuś powinien więc rozważyć wzięcie urlopu ojcowskiego chociażby z dwóch powodów: po pierwsze – wesprze partnerkę, a po drugie – zacznie pracę nad zacieśnianiem więzi z maluchem już od pierwszych dni po jego narodzinach.
Po pierwsze: odciążenie partnerki
Nie ulega wątpliwości, że okres ciąży, poród i czas połogu są trudnym czasem dla każdej kobiety. Odmienny stan zmienia przecież sytuację zdrowotną i zawodową kobiet. Wiele z nich nie potrafi poradzić sobie z powrotem do figury i samopoczucia sprzed ciąży, co może grozić pogorszeniem kondycji psychicznej. Zmęczone, obciążone, obolałe – potrzebują wsparcia i pomocy w opiece nad waszym szkrabem. Każdy ojciec powinien więc zaangażować się całym sobą w pomoc matce, by przynajmniej w ten sposób wyrównać bilans „zysków” i „strat”, jaki ponoszą rodzice. Zresztą pomoc przy maluchu – to słodki obowiązek.
Po drugie: przekazywanie siebie
Patrząc na swoje dziecko, każdy z nas doszukuje się wpływu swoich genów – każdy tatuś chciałby przecież, aby potomek odziedziczył jego gest, mimikę, cechy charakteru. Ale czy równie ważne nie jest podzielenie się z małym człowiekiem swoimi poglądami, opiniami, wiedzą, zwyczajami. Oczywiście, kilku miesięczny maluch nie przyswoi tego wszystkiego od razu, ale od początku uczestnicząc w jego wychowaniu, cierpliwie opowiadając mu o świecie – staniesz się kimś niezwykle ważnym w jego życiu. Jeśli więc nie chcesz być dla córki lub syna kimś w rodzaju pana, wieczorami asystującego w procesie wychowawczym prowadzonym przez babcie, ciotki i innych, musisz wziąć sprawę w swoje ręce. Tym bardziej, że małe dziecko naturalnie lgnie do matki, a przecież trzeba ten stan rzeczy „wyrównać”. To twój czas.
Tato – czas przejąć stery
Mężczyźni wcale nie są gorszymi opiekunami dla dzieci niż matki. Nie prawdziwe jest więc głęboko zakorzenione przeświadczenie, że opieka nad dzieckiem to zajęcie nieodpowiednie dla mężczyzny. Należy z nim walczyć, a wiadomo, że najlepiej perswaduje się z głów ludzi błędne stereotypy służąc swoim przykładem. Nam - mężczyznom - pozostaje więc jedynie być na tyle odważnym, żeby zakwestionować tradycyjny podział ról.