Urlop ojcowski

Ważna rola taty w pierwszych miesiącach życia dziecka

ważna rola taty

To ona wydała je na świat, to ona przystawia do piersi, kiedy jest głodne, ona pierwsza przytula, kiedy płacze. Nic dziwnego, że dla noworodka to matka jest "pierwszym" rodzicem, o którą to rolę ojcu trudno nawet konkurować. Sporo w tym prawdy i równie sporo - błędów, na które ojciec nie może sobie pozwolić.


To prawda, że rola matki w życiu dziecka jest niezastąpiona i żaden, nawet najlepszy, ojciec nie jest w stanie stworzyć dla niej godnej "alternatywy". Swego rodzaju "przewaga" matki nad ojcem uwidacznia się szczególnie w pierwszym roku życia malca, kiedy to dziecko niejako utożsamia jej osobę z własną. Dla maleństwa mama jest z nim nierozerwalnie związana - stanowią jeden nienaruszalny byt. Trudno się dziwić: zalążki relacji matka - dziecko zaczęły kiełkować jeszcze w czasie życia płodowego. Zadaniem ojca nie jest jednak próba "rozszczelniania" owej więzi, ale stworzenie innej, równoległej, która w późniejszym życiu stanie się równie silna, co ta z matką.

Po prostu bądź

Kiedy malec pojawia się na świecie osoba matki nie jest dla niego czymś nowym, ale dobrze znanym, oswojonym. Przytulając się do piersi matki dziecko czuje, że jest obok niego ktoś bliski, kochany, z kim spędziło pierwsze miesiące swojego płodowego życia. Ojca zna co najwyżej z głosu - o ile ten często rozmawiał z brzuszkiem przyszłej mamy - ale jeszcze go "nie czuje". Potrzebuje czasu i - co najważniejsze - stałej obecności ojca w swoim życiu, by zbliżyć się do niego tak samo, jak do matki. Odpowiedź na pytanie, jak ojciec może budować więź ze swoim nowonarodzonym dzieckiem jest więc niezwykle prosta - przede wszystkim być.

Nie obok, nie jako obserwator, który oddaje pierwszeństwo we wszystkim mamie, ale jako pełnoprawny (i w pełni sprawny) rodzic. Często czytamy o tym, że ojciec ma jak najwięcej pomagać mamie, jak najczęściej ją wyręczać. Bzdury! W czym ją wyręczać? W opiece nad swoim własnym dzieckiem?! Przecież zajmowanie się malcem to w równym stopniu obowiązek (i przywilej!) obojga rodziców.

Częstym błędem jest więc dzielenie przez rodziców zadań związanych z dzieckiem na "moje" i "twoje". Nie może być tak, że to ojciec zawsze przygotowuje butelkę, a mama zawsze ją podaje; ojciec zawsze trzyma maleństwo przy kąpieli, a mama je myje; ojciec woła mamę, gdy malec płacze, a mama go przytula i uspokaja. Dziecko nie może czuć, że mama jest od innych rzeczy, a tata od innych - w przeciwnym wypadku nic dziwnego, że malec czuje się zdezorientowany, gdy mama nagle wychodzi, a tata próbuje go nakarmić. Odczuwa to wówczas jako zaburzenie dotychczasowego ładu, zburzenie porządku, do którego jest przyzwyczajony. To budzi w nim niepokój i strach. I co najgorsze - wiąże się to z osobą ojca.

I na ciebie przyjdzie kolej!

Ojcu może się czasami wydawać - co zresztą w pewnym stopniu wynika z powyższych zaleceń - że musi stale "nadrabiać", "nadganiać" za matką, by dziecko czuło, że jest równie ważnym rodzicem. Rzeczywiście, może to tak wyglądać, ale tak naprawdę nie o to chodzi. Zadaniem ojca nie jest próba zastąpienia czy udawania matki. Ojciec zwykle robi (i powinien robić!) wiele rzeczy po swojemu. Inaczej nosi, inaczej kołysze, inaczej przytula. Tym samym pozwala macowi zrozumieć, że poza mamą, która wydaje mu się całym światem, jest też coś innego. Ani lepszego, ani gorszego - innego po prostu.

Jak twierdzą psychologowie, ojciec zaczyna odgrywać istotną rolę dla samego dziecka już w 2. roku jego życia (a mówiąc dokładniej, dziecko zaczyna wówczas "doceniać" ojca, bo jak już zostało wspomniane, jego rola jest ważna od samego początku), co nasila się szczególnie pomiędzy 3. a 4. rokiem życia. W tym okresie dziecku zaczyna bowiem imponować siła i zręczność ojca, jego pomysłowość, śmiałość i odwaga. Tata staje się autorytetem, wzorem, kreatorem wartych naśladowania praktyk. To właśnie w obecności ojca dziecko czuje się wyjątkowo bezpieczne, ma pewność, że nic mu nie zagraża.

Czy owe nakierowanie na osobę ojca wiąże się z równoczesnym pomniejszeniem roli matki? Na szczęście uczucia dziecka nie są aż tak "typowe", jego miłość nie jest dobrem ograniczonym, które rozdziela w stałych proporcjach - jeśli ojcu 3/4, matce tylko jedna. Mama w tym okresie stanowi dla dziecka swego rodzaju przystań, ostoję. To ona pociesza, ona ociera łzy, ona pogłaszcze po głowie, podmucha i powie, że "nic się nie stało". Co najważniejsze jednak, dziecko potrzebuje rodziców do życia w równym stopniu, wypełniają jego życiową przestrzeń od krawędzi do krawędzi. Zaspokajają w pełni wszelkie jego potrzeby - tak fizjologiczne, jak i psychiczne.

Bądź ojcem od początku - pomożesz dziecku dorosnąć!

To, jaki rodzaj relacji zbuduje ojciec ze swoim dzieckiem w pierwszym, najważniejszym okresie jego życia, zaprocentuje w przyszłości - dla obydwu stron. Korzyści, jakie czerpie ojciec z posiadania silnej więzi z dzieckiem nie trzeba chyba wymieniać. Dobre relacje z ojcem to jednak w dużym stopniu plusy dla samego dziecka. Swoją aktywną obecnością tata pomaga dziecku otworzyć się na relacje z innymi osobami - rozluźnić (do pewnego - bezpiecznego i koniecznego stopnia) symbiotyczną więź z mamą i poczuć się osobą samą w sobie - odrębną, niezależną, samodzielną.

Zauważmy, że dzieci, które wychowują się bez ojca w dorosłym życiu często mają problem z nawiązywaniem relacji - także tych damsko-męskich. Być może znaczenie ma w tej kwestii fakt, że chłopcy, którzy posiadają dobre stosunki z tatą lepiej i łagodniej znoszą problemy związane z własną seksualnością, natomiast dziewczynki nabierają zdrowego dystansu do kontaktów z płcią przeciwną.

-----------

Zanim więc oddasz pierwszeństwo w wychowaniu dziecka partnerce, zastanów się, czy naprawdę chcesz pozbawić dziecka tego wszystkiego, co daje mu twoja obecność. I czy naprawdę jesteś gotów zrezygnować z satysfakcji i spełnienia, jakie daje bycie ojcem na 100 procent. A żeby robić coś na 100 procent, trzeba przede wszystkim - zacząć od samego początku.

 

Agata Cygan-Kukla

Na jaki urlop możesz liczyć? Sprawdź!