Podrzucamy kilka mądrych rad od ojców, którzy mają już za sobą to piękne doświadczenie. Mało tego - wiedzą, co warto zrobić nieco inaczej, by nabrało ono jeszcze bardziej niesamowitego wymiaru!
Nie bierz ojcowskiego zaraz po porodzie!
Na początek dość zaskakująca rada – wszak większość ojców, którzy decydują się na skorzystanie z urlopu ojcowskiego, robi to właśnie po narodzinach dziecka. Oczywiście takie rozwiązanie ma wiele plusów, ale ma też – niestety – jeden zasadniczy minus. Nie ma chyba osoby, która bardziej ignoruje postać ojca, niż właśnie noworodek. Zwłaszcza, kiedy zorientuje się, że nie ów jegomość nie jest piersią – jedynym, co w tym wczesnym okresie interesuje małego człowieka. Rada? Weź urlop ojcowski najwcześniej po dwóch miesiącach od porodu, kiedy dziecko nauczy się już uśmiechać na twój widok! Nawet nie masz pojęcia, jak bardzo zmieni to twój sposób postrzegania tego wyjątkowego okresu!
Nie pracuj w czasie ojcowskiego
Urlop to urlop! I choć może w czasie ojcowskiego nie będziesz leżał do góry brzuchem (raczej padniesz na twarz), potraktuj słowo „urlop” dosłownie przynajmniej w jednej kwestii – jako czas wolny od pracy. Nie loguj się na firmowe konta i profile, nie odbieraj e-maili, nie wdzwaniaj się na calle i meetingi. Prawdopodobnie myślisz, że bycie na bieżąco da ci poczucie spokoju, ale będzie wręcz odwrotnie! Podświadomie będziesz się zastanawiał nad tym, co będzie do zrobienia po powrocie, a to co najwyżej zaburzy twój spokój i nie pozwoli skupić się na tym, co w czasie ojcowskiego najważniejsze – na dziecku.
Pomyśl o ojcowskim, jak o urlopie „rodzinnym”
Wielu ojców widzi ojcowski jako urlop 1 na 1 – tylko ja i dziecko. Warto nieco przeformułować to podejście, bo przecież jest też partnerka, być może starsza pociecha, czy chociażby rodzina, która pewnie będzie dzwonić czy pytać o możliwość odwiedzin. Trzeba znaleźć czas dla wszystkich, trzeba dostosować się do różnych sytuacji. Zamiast zachodzić w głowę, jak to wszystko zorganizować, delektuj się tym! Niewiele razy można spędzić tyle czasu z rodziną, rzadko jest się w rodzinie na takim „piedestale”. Czerp z tego garściami!
Stwórz swoją listę rzeczy „maybe to do”
Na pewno jest wiele rzeczy, które zawsze chciałeś zrobić, ale jakoś nie było czasu. Teraz też nie będzie, ale warto je sobie spisać. Przecież dziecko będzie spało. Dziecko jest przenośne. Dziecko można umieścić w bezpiecznym miejscu i chociaż przez krótki czas zapewnić mu podstawową rozrywkę. Może i będziesz na uwięzi, ale nie na łańcuchu! Oczywiście, że masz być w tym czasie w 100 proc. dla dziecka, ale kiedy dziecko chwilowo nie będzie cię potrzebować, nie wahaj się pomyśleć o sobie! Masz do tego pełne prawo!
Przygotuj się do urlopu ojcowskiego!
I nie chodzi tylko o przygotowanie mentalne i psychiczne – do ojcowskiego trzeba się przygotować także w ten dosłowny, fizyczny sposób. Wybierz się na zakupy i zaopatrz we wszystko, co może ci się przydać. Wygodne dresy (ze śliskiego materiału łatwiej wszystko zetrzeć), blender, który ułatwi przygotowanie szybkiego śniadania. Ideałem byłby także ekspres do kawy, który serwuje różne rodzaje tej jakże potrzebnej na ojcowskim kofeinowej używki. Słowem – jeśli wiesz o czymkolwiek, co może choć trochę uprzyjemnić ci urlop, kup to. Odpowiedni „sprzęt” pomoże ci przeżyć ten czas z jeszcze szerszym uśmiechem na ustach!
Odkryj na nowo, co znaczy bycie razem
Na urlopie masz być bliżej dziecka, ale to wcale nie oznacza, że masz się oddalić od partnerki. Wręcz przeciwnie! To piękne doświadczenie powinno jeszcze mocniej was do siebie zbliżyć. Sprawić, że poczujecie się partnerami jeszcze bardziej niż kiedykolwiek. Oczywiście nie oznacza to, że macie wszystko robić razem. Tak się nie da, a poza tym to wcale nie jest wskazane. By poczuć, jak bardzo wam na sobie zależy, czasem musicie za sobą zatęsknić. Dzielcie się więc obowiązkami i róbcie swoje po to, żeby czerpać jeszcze większą satysfakcję z bycia razem.
Udanego urlopu!
Autor: Agata Cygan - Kukla